niedziela, 24 października 2010

Pomóż napisać doktorat. Weź udział w badaniu :)

Zwracam się dziś do Was z nietypową prośbą :) Potrzebna jest pomoc, pomoc naukowa ;)
W ramach doktoratu Pan B, prowadzi badania internetowe. Wystartował właśnie z projektem, do udziału w którym chciałam Was serdecznie zaprosić.
Myślę, że będzie to ciekawe doświadczenie (dla mnie było).

Jeśli możecie podzielcie się linkiem ze znajomymi, im więcej osób tym lepiej.

Poniżej przesyłam wiadomość od Pana B., tak więc oddaje mu głos :). I tak oto Pan B przestał być anonimowy ;) )

Dziękuję i pozdrawiam
Marta


Witam serdecznie,

Jestem doktorantem Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. W ramach
doktoratu prowadzę badania nad zjawiskiem synestezji, do udziału w których chciałbym Was serdecznie zaprosić.
W badaniu proszę Was o wypełnienie kilku testów związanych z pamięcią i synestezją. Badanie podzielone jest na dwie części. Wypełnienie obydwu zajmuje łącznie około 30 minut.

Proszę przekaż tą wiadomość dalej. Może ktoś z Twoich znajomych też będzie miał ochotę
wziąć udział w badaniu? Każdy dodatkowy uczestnik jest na wagę złota.

http://psych.uw.edu.pl/synestezja/?view,welcome&r=BL

Z góry dziękuję!

Bartłomiej Wrzałka

czwartek, 26 sierpnia 2010

Moje Lisbon Story...



nastrój Alfamy wyśpiewywany przez Mandradeus

piątek, 30 lipca 2010

Gra w zielone...




czyli magia babcinego ogródka.

Włażę do niego z subtelnością słonia w składzie porcelany. Babcia raz, dwa, trzy przemierza grządki, zagląda pod liście, wyrywa chwasty. Dla mnie to balansowanie na linie wynikające z braku wprawy w pracach ogródkowych. Łapię więc ujęcia nabrzeżnej części grządki :)

wtorek, 27 lipca 2010

Po burzy...




skakanie po kałużach. Obowiązkowa rozrywka po ciepłej letniej burzy. Takiej co trwa 15 minut, gdy pada mocno, trochę wieje, temperatura spada tylko na chwilę. A po burzy powietrze pachnie ozonem, kwiaty podnoszą głowy a trawa wydaje się jakby zieleńsza. I co najważniejsze można skakać po kałużach - bez kaloszy, bo woda jest cieplutka :)

niedziela, 25 lipca 2010

Na różowo - czyli wsi spokojna wsi wesoła* :)


Zauważyłam, że blog mi się zmienia. Idzie w kierunku słodko-kwiatowym. Cóż zrobić, ze taki mam nastrój i takie obrazy za mną chodzą. Już niedługo nowe miejsca, zapachy i obrazy. Liczę, że przyniosą nowe inspiracje i odświeżą patrzenie na świat.

A tymczasem przesyłam nastrój spokojnego weekendu, totalnego lenistwa, kiedy to nie trzeba się wysilać aby patrzeć na świat przez różowe okulary.

Przez kilka następnych dni będę przywoływała wspomnienia z wsiowego weekendu.


P.S. z tym spokojem to przesadziłam - po sąsiedzku była bijatyka i interwencja z innej wsi (nigdy, nigdy wcześniej tego nie było), była niegroźna stłuczka samochodowa i przyjęcie zaręczynowe (nie moje). Dzieje się, oj dzieje :)

sobota, 26 czerwca 2010

poniedziałek, 21 czerwca 2010

Peonie


ukochane kwiaty. Ich zapach, początkowa niepozorność kończąca się przepychem płatków i zapachu. Kwiaty dzieciństwa. Z działki w okolicach Okęcia Dziadek przywoził pęki tych kwiatów - dla Babci, mojej Mamy, Cioci i dla mnie :)

sobota, 19 czerwca 2010

Czerwiec...


i kocham ten stan...

niedziela, 23 maja 2010

Nadal kwiatowo...


potrzebuję gdzieś wyjechać, mieć czas by wyłapywać chwilę. Popatrzeć w spokoju na coś innego niż Warszawa, Dom czy Wieś.

czwartek, 29 kwietnia 2010

Co mnie rozczula...



proste, szczere i takie ciepłe. Na babcinym parapecie.

poniedziałek, 22 marca 2010

Wspomnienia, plany...


czas zaplanować kolejną podróż :]

Z pozdrowieniami dla Pani M i Pana B...tak ważnych dla mnie.

niedziela, 21 marca 2010

Opowieści kuchenne


czyli smakowite poranki.

czwartek, 18 marca 2010

Pani Zima żegna się w wielkim stylu...


ostatnia niedziela była (mam nadzieje) pożegnaniem zimy. Warszawę zasypało i było pięknie.

P.S. Obawiam się, że z śnieżnej nocy będą jeszcze zdjęcia - było tak pięknie (powtarzam się :))

wtorek, 9 lutego 2010

Biało...

...niekoniecznie zimowo.

Tegoroczna zima mnie zachwyca, łapie chwile, ciesze się śniegiem, świetnie czuje się przy tych niskich minusowych temperaturach.
Jednak zaczynam szukać oznak wiosny, chodzę i węszę, wyglądam zielonych pędów, pierwszych pączków, ciesze się kapiącym śniegiem i dłuższym dniem.

poniedziałek, 1 lutego 2010

Czerwony krasnal i zima...



Sceneria bajkowa - drzewa chylą się pod ciężarem śniegu, las skrzypi i żyje. Co chwila na głowę spadają czapy śniegu....Bardzo pięknie i trochę strasznie. Wrażenie bycia śledzonym i podglądanym jest bardzo silne...*


* Realnym zagrożeniem są powyginane pod ciężarem śniegu drzewa. Widziałam spadające gałęzie (dobrze, że nie na nas).

niedziela, 31 stycznia 2010

czwartek, 28 stycznia 2010

Za mało słońca...

mina kwaśna jak cytryna.....

niedziela, 24 stycznia 2010

niedziela, 17 stycznia 2010

Zima



Nie obrażam się za korki, za nieodśnieżone chodniki, ba nawet za te godziny opóźnienia pociągów...nie obrażam się, bo zima tego roku jest piękna :)

Chorowanie w domu...


poniedziałek, 11 stycznia 2010

niedziela, 10 stycznia 2010

czwartek, 7 stycznia 2010

Warszawskie krzywizny...

czy ja stoję krzywo czy to świat jest krzywy...nie wiem :/

niedziela, 3 stycznia 2010