piątek, 30 lipca 2010

Gra w zielone...




czyli magia babcinego ogródka.

Włażę do niego z subtelnością słonia w składzie porcelany. Babcia raz, dwa, trzy przemierza grządki, zagląda pod liście, wyrywa chwasty. Dla mnie to balansowanie na linie wynikające z braku wprawy w pracach ogródkowych. Łapię więc ujęcia nabrzeżnej części grządki :)

5 komentarzy:

Czyprak Antoni pisze...

Jak zwykle - fantastyczne foty. Pierwsza jest taka przestrzenna.

cozerka pisze...

Dziękuję :)

Raincloud pisze...

Piękne. Subtelne. Świeże.

Mruczanki pisze...

delikatnie. lubię takie zielone zdjęcia (:

magdalena pisze...

bardzo mi się podoba Twoja gra w zielone :)