Spakowane 3 lata do dwóch toreb. Mam nadzieje, że następujące "nowe" będzie jeszcze lepsze i trwalsze.
Na pożegnanie słucham Paula&Karol "The Way We Were".
piątek, 31 sierpnia 2012
czwartek, 30 sierpnia 2012
niedziela, 26 sierpnia 2012
Serio, serio!
Serio są powody by ponarzekać, są powody by się nad sobą poużalać. Jest też milion "małych szczęść, minutek uśmiechu" by tego nie robić i tego się będę trzymać!
O to jedna z nich :*
O to jedna z nich :*
sobota, 25 sierpnia 2012
Dzień dobry Babie Lato!
Wstaję razem z psem, czyli koło 6:15. Wtedy to rozszczekają się
okoliczne psy i nasza Dycha chce pędzić pod bramę i szczekać razem z
nimi. Uciszanie nie przynosi efektu. Wstaję, przecieram oczy i otwieram
drzwi, przez które pies wystrzela, niczym rasowy "Burek", ze szczekiem
od pierwszego schodka.
Wracam do domu, robię kawę i wychodzę na taras, tylko po to by poczuć, że jeszcze pachnie zimnem oraz wilgocią i kawa taras musi poczekać.
Odstawiam kawę i ruszam do sadu - światło jest miodowe, poranek pachnie zapowiedzią jesieni i łapię tą chwilę...bo właśnie zaczyna się moja pora roku. Witaj Babie Lato!
Wracam do domu, robię kawę i wychodzę na taras, tylko po to by poczuć, że jeszcze pachnie zimnem oraz wilgocią i kawa taras musi poczekać.
Odstawiam kawę i ruszam do sadu - światło jest miodowe, poranek pachnie zapowiedzią jesieni i łapię tą chwilę...bo właśnie zaczyna się moja pora roku. Witaj Babie Lato!
czwartek, 23 sierpnia 2012
środa, 22 sierpnia 2012
Rowerowy wtorek
Dawno nie jeździłam na rowerze....to był błąd.
Śliczne kieleckie trasy rowerowe, z i pod górki a na końcu trasy deser dla wytrwałych :)
Etykiety:
Góry Świętokrzyskie,
Kielce,
Lato,
Pory roku,
Zwierzęta
wtorek, 21 sierpnia 2012
niedziela, 19 sierpnia 2012
Sobota rano - Park Cytadela
Uwielbiam to miejsce, szczególnie rano gdy poza nielicznymi biegaczami i bardziej licznymi psiarzami prawie nie ma ludzi.
Wczoraj trawa była zimna i mokra od rosy, pies szczęśliwy a ja spokojna :)
Niech żyje lato w mieście!
Wczoraj trawa była zimna i mokra od rosy, pies szczęśliwy a ja spokojna :)
Niech żyje lato w mieście!
sobota, 18 sierpnia 2012
czwartek, 16 sierpnia 2012
Zdecydowanie poprawia mi humor
..galaktyka świecidełek na sweterku puszcza zajączki....
Błyskotki vs pare smutnych przemyśleń o różnicy między pracą a zarabianiem i tym czy żadna praca nie hańbi....
środa, 15 sierpnia 2012
Deszcze niespokojne
Może jest ciut za wcześnie na wylegiwanie się z książką pod kocem, może na herbatę z miodem warto byłoby poczekać z miesiąc...ale i tak wczorajszy zapowiadający się koszmarnie dzień był wielce udany.
Zdjęcia z korku pomiędzy Pl. Trzech Krzyży a rondem de Gaulle'a.
A będąc przy rondach, dla tych co w drodze - po ciemnej stronie mocy...
Zdjęcia z korku pomiędzy Pl. Trzech Krzyży a rondem de Gaulle'a.
A będąc przy rondach, dla tych co w drodze - po ciemnej stronie mocy...
i po jasnej :)
wtorek, 14 sierpnia 2012
Kicia własza...miało być kocia władza*
Króluje i rządzi kawałkiem chodnika w Al. Wojska Polakiego (tym pomiędzy Wyspiańskiego a Brodzińskiego)
* pisanie przez iphona w drodze do autobusu czasami sprawia, że się poplączą literki ;)
poniedziałek, 13 sierpnia 2012
niedziela, 12 sierpnia 2012
środa, 8 sierpnia 2012
wtorek, 7 sierpnia 2012
Antydepresant :)
Jeden z kilku antydepresantów. Jedyny który nie sprzeciwia się publikowaniu swoich zdjęć na blogu.
Biegnie i szczeka przez sen, myk na drugi bok i zaczyna chrapać :)
Biegnie i szczeka przez sen, myk na drugi bok i zaczyna chrapać :)
3 dni błogości.
Nic nie musieć, nie mieć zmartwień (chociaż przez 3 dni). Robić nic, czyli robić to na co ma się ochotę.
Zaczynać dzień jajecznicą i kawą z obtłuczonych kubków, po drodze zasłoiczkować 14 kilo ogórków przepijając tą ciężką pracę zimnym piwem, na obiad zjeść gotowane ziemniaki z masłem i popić kefirem. Potem drzemać, czytać, rozmawiać, bawić się z psem, jeść słonecznika na wyścigi i odkładać zrobienie paznokci na później. A wieczorem śmierdzące sery i najlepsza nalewka na kukułkach (albo grill i gazowana z czystą i cytrynką ;) )
Lubię dom na wsi - pełen zakurzonego światła, zdjęć na ścianach i przedmiotów które pamiętam z czasów gdy byłam mała. Lubię ten luz i lekki rozgardiasz tam panujący. Lubię ogród, który zmienia się co tydzień, lubię widok na płaskie mazowieckie pola i lubię dźwięki wsi.
Zaczynać dzień jajecznicą i kawą z obtłuczonych kubków, po drodze zasłoiczkować 14 kilo ogórków przepijając tą ciężką pracę zimnym piwem, na obiad zjeść gotowane ziemniaki z masłem i popić kefirem. Potem drzemać, czytać, rozmawiać, bawić się z psem, jeść słonecznika na wyścigi i odkładać zrobienie paznokci na później. A wieczorem śmierdzące sery i najlepsza nalewka na kukułkach (albo grill i gazowana z czystą i cytrynką ;) )
Lubię dom na wsi - pełen zakurzonego światła, zdjęć na ścianach i przedmiotów które pamiętam z czasów gdy byłam mała. Lubię ten luz i lekki rozgardiasz tam panujący. Lubię ogród, który zmienia się co tydzień, lubię widok na płaskie mazowieckie pola i lubię dźwięki wsi.
Subskrybuj:
Posty (Atom)