Wstaję razem z psem, czyli koło 6:15. Wtedy to rozszczekają się
okoliczne psy i nasza Dycha chce pędzić pod bramę i szczekać razem z
nimi. Uciszanie nie przynosi efektu. Wstaję, przecieram oczy i otwieram
drzwi, przez które pies wystrzela, niczym rasowy "Burek", ze szczekiem
od pierwszego schodka.
Wracam do domu, robię kawę i wychodzę na taras, tylko po to by
poczuć, że jeszcze pachnie zimnem oraz wilgocią i kawa taras musi
poczekać.
Odstawiam kawę i ruszam do sadu - światło jest miodowe,
poranek pachnie zapowiedzią jesieni i łapię tą chwilę...bo właśnie
zaczyna się moja pora roku. Witaj Babie Lato!
5 komentarzy:
Kolory jesieni - dużo ich już wokół nas, dziś nawet ujrzałam spadające liście.
A ja wolę LATO:-)
Ależ to nadal LATO tyle, że sierpniowe :)
co do pór roku, to nie potrafię się zdecydować - chyba każdą porę roku lubię (poza przedłużającą się zimą i listopadową jesienią, deszczowym latem i pluchą zamiast śniegu)
Ja tam też lubię każdą porę roku, byle nie przesadzała z ekstremizmami :)
Tak, tak lato ale już prawie na mecie i to mnie martwi:-(
I am I - dokładnie!
Heidi - ja się pocieszam, że coraz bliżej do wiosny :D
Prześlij komentarz