Co roku na balkonie u rodziców pojawiał się karmik dla ptaków - coś dla wróbli, coś dla sikorek.... Wróbli w Warszawie prawie już nie ma, są za to sikorki. Ta pojawia się od jakiegoś czasu - rozgląda się i szuka, ale jest jeszcze za ciepło aby dokarmiać i rozleniwiać.
2 komentarze:
No właśnie, skubane i u mnie zaglądają do karmnika... Serce mi się kraje, gdy patrzę na te kruszynki, ale za ciepło, za ciepło jeszcze...
nie można ich rozleniwiać...
Prześlij komentarz